poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Ratunek dla świata i oczyszczenie - proroczy sen

Proroczy sen - 2017.08.14

Ratunek dla świata i oczyszczenie


Wieczorem poprzedniego dnia tuż przed snem po modlitwie i rozmowie z Bogiem, jak mam zazwyczaj czynić, zgasiłem świeczkę. Jednak dłoń mi zadrżała i trochę wosku wylało mi się na poduszkę. No tak, w tak małym pokoiku mój ołtarzyk jest nad łóżkiem, ale za to we śnie przebywam u Lotosowych Stóp Boga. <3

Powiedziałem wtedy, że dziękuję za ochronę. Rozlanie wosku na ołtarzyku znaczy ochronę, zaś Siakti często mi powtarza, że opiekuje się mną i chroni. Więc nie zastanawiałem się w sumie nad tym i po prostu chciałem oczyścić poduszkę, ale czułem, że to ma jakieś szczególne znaczenie.

Sen nad ranem (2017.08.14):
Jestem na dużym polu rekreacyjnym w mieście, jak np park miejski. Jestem z kimś mi bliskim, ale sen tego nie ukazywał. Rozglądałem się w koło po niebie i zauważyłem wiele ciężkich chmur typu wyrośniętych cumulus congestus. Takie „wielkie kalafiory” potocznie mówiąc, o ciemnej, ciężkiej podstawie. Mimo to spomiędzy nich było wiele słońca. Generalnie ładny dzień, ale chmury się zagęszczały.

Nagle spomiędzy odległych bloków na niebo wypłynęła nienaturalna czarna chmura. Powiększała się szybko i miała nienaturalny dla chmur kształt. Zwróciła na siebie uwagę swą kompletną czernią tak że podobnie do innych sam wyjąłem telefon i zacząłem robić zdjęcia. Szybko jednak się zorientowałem, że to chmara owadów w błyskawicznym tempie atakuje nas. Z towarzyszącą osobą wbiegłem do budynku, potem do piwnic za kolejne drzwi, tak iż bardzo niewiele owadów dostało się do środka. Przez okienko piwniczne widziałem dantejskie sceny ginących dzieci chowających się w zagłębieniach terenu i ludzi w ogóle. Wszystko ginęło pod wpływem w czarnych strug tych owadów.

Nie trwało to długo, ciężkie chmury przyszły z odsieczą, wręcz jakby się zebrały na tę okazję. Gradobicie śnieżnobiałego gradu wymiotło i oczyściło całą atmosferę. Nic co żywe jednak nie pozostało.
Koniec snu

Wiedziałem o tego typu przepowiedniach, dlatego zapytałem Siakti.
Rozmowa:
SaiSiwa: Co to będzie?

Siakti: Ogólnoświatowe oczyszczenie. Ja Ciebie ochronie i za których się modlisz.

SaiSiwa: Czy mamy mieć jakieś zapasy, by przetrwać?

Siakti: Dwa tygodnie.

SaiSiwa: Ile to potrwa?

Siakti: Trzy dni, nie więcej.

SaiSiwa: Czy to zapowiadany „Gniew Boga”?

Siakti: Wasze karmiczne „przywileje”.

SaiSiwa: Sprawa jest więc jasna.

Siakti: Wielu ludzi nie przetrwa. Każdy kto ma przeżyć a kto zginąć jest już wybrany. Skupcie sę w tych dniach na modlitwie wokół świecy aby napełnić się duchem Moim. Ja dam każdemu prowadzenie, co ma robić. Każdy bez tego prowadzenia zginie. To też będzie jego przeznaczenie. Wszystko jest już wyznaczone. Siły kosmiczne już są gotowe. Zło jednak musi się ujawnić. Musi być rozpoznane by nie było powtarzane. Musicie je zobaczyć aby pojąć swe błędy i nie dać się więcej zwodzić i w tedy dopiero może zostać zniszczone. Uratuję ciebie i tych za których się modlisz, każdy jednak musi się WYRAŹNIE od zła oddzielić. Nie patrzeć też jak zło ginie, to jest niepotrzebne a wywoła tylko nieznośne cierpienie. Patrzeć w nowe życie i nadzieję. Nie sądź, że Bóg nie wie co robi, lub jest obojętny i wszystkiemu daje przyzwolenie. To fałszywe spojrzenie. Co Bóg zaplanował musi się wydarzyć.

SaiSiwa: Nie każdy rozwinął ufność w wewnętrzne prowadzenie. Co z nimi?

Siakti: Niech się skupią wokół ludzi duchowych. Będą o tym wiedzieć.

SaiSiwa: Czy to nowy społeczny model?

Siakti: To będzie nowe dla świata Boskie prowadzenie.

SaiSiwa: Dziękuję.

Swami P. SaiSiwa